Podsumowanie tyg. 1/8
W pierwszym momencie nie chciałem wrzucać zdjęć bo nie bardzo mi się podoba to co widzę ale stwierdziłem, że to nie konkurs na to kto jest największym kozakiem tylko wolę pisać szczerze co się dzieje z moim ciałem i jak to wygląda. Może najpierw zdjątka a dalej wytłumacze co mi się podoba a do czego mam zastrzeżenia:
upload pics Samopoczucie mam bardzo dobre, ilość tłuszczu chyba dobrze dobrana bo jeśli czuje się głodny to albo bardzo rzadko mi się to zdarza albo jest to bardzo nieznaczne uczucie głodu - na ogół jednak nie występuje. Żołądek cały czas "lekki", nie stwierdziłem jakiś problemów, przygotowanie żarcia póki co też nie jest problemowe. Energię na siłowni mam, w zasadzie tylko w ostatni dzień czułem się gorzej ale spore znaczenie miało niewyspanie. Możliwe też, że kreatyna i Scorch mnie trzymają solidnie na nogach. Chęć do ćwwiczeń i dobry humor w zasadzie 24/7
To co mi się nie podoba to widać na zdjęciach. Robię się straszny "suchoklates" .. wraca mi figura z czasów jak miałem 18 lat;p No niby fajnie ale mięśni już mi na prawdę niewiele zostało i nie jest to nawet kwestia tego tygodnia a długiej rozciągniętej kiepskiej redukcji, która się za mną ciągnie właściwie od jesieni. Redukcja musi być krótka, konkretna, dieta restrykcyjna a inaczej wychodzi to co wychodzi. Mimo wczorajszego pochłonięcia ponad 400 g węgli dzisiaj o żadnej "pompie" nie ma mowy. Z reguły po takiej ilości węgli na drugi dzień mięśnie chciały wyleźć ze skóry ;)
Do zmiany: rezygnuję z części aerobów - zamiast po każdym treningu 25 min, teraz będzie tylko w poniedziałek i czwartek. Nie potrzebuje szybszej utraty wagi .. ta dieta powinna sama palić tłuszcz nawet jak będę za biurkiem siedział a siłownia ma tylko powstrzymać mięśnie od kurczenia się. To samo tyczy się treningów, chowam na razie ambicje do kieszeni, trening będzie krótszy chociaż będę starał się jak największe ciężary targać ale nie mogę pozwolić, żeby kolejne 3 dni mieć zakwasy tak jak to się stało po piątkowym treningu. Na razie to tylwe.